Niedziela

I był sobie weekend ... który spędziłam w domu nic nie robiąc :( jestem na siebie zła, bo poprostu go zmarnowałam. W ogóle nie wiem co się ze mną dzieje, ciągły brak chęci na co kolwiek Zauważyłam, że stałam się jakoś bardziej zamknięta w sobie. Ja nie chce!
Lubie w sobie te napady głupawki, ciągły optymizm.
Lubie poniedziałkowe ranki, kiedy wszyscy z zamułą wchodzą do autobusu , a ja z radosnym okrzykiem mówie: Co z wami ? nie cieszycie się że jedziecie do szkoły? Za 5 dnie weekend!!
Lubie, kiedy bez przerwy coś mówie i nie pozwole się innym odezwać, a po 15 min pytam, a ty co tam chciałeś/aś powiedzieć? Jednak ostatnio zdarza sie to coraz rzadziej. Jeśli tak ma wyglądać zamiana w dorosłą osobe to ja nie chce!
Chce ciągle być osobą, która swoim bananem na twarzy zaleczy każdego doła! Nie chce stać się kimś kto przez całą rozmowe udaje że Cie słucha a na koniec odburknie tylko YHY. Powoli tracę to co jest dla mnie ważne, osoby które wiele dla mnie znaczą!

Kornel- co to ma być? Jak Ty się zachowujesz, odpuść wkońcu, proszę! Nie psujmy tego co jeszcze nam zostało!
Baś, Ruśku, Dodzia- hmm tak rzadko się widzimy, a kiedy już się to stanie to tak mało ze sobą rozmawiamy.
Dziewczęta OGAR! Musmy coś z tym zrobić.

No i na tym kończe moje dzisiajsze zamulanie, bo pisanie tej notki tylko zepsuło mój humor jeszcze bardziej !