koniec długiego <za krótkiego> weekendu ;) zbyt udany to on nie był ;p ale nie będę narzekać ;) 2 wieczory z Baśś i 1 z Ruśśku było fajnie.
jutro powrót do codzienności pobudka o 6 i 8 cholernych lekcji ;(
Niby jestem taka wygadana a wole wszystko w sobie chować. Ciągle uśmiechnięta i wesoła, to tylko maska którą wkładam wychodząc z domu.
Panie K..., niech się już Pan nie gniewa ;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz